
Dzikich Świąt!!!
Stadko dzikie w bieganiu umiłowane lecą życzenia świąteczne wierszem składane Niech wszystkie dziki i inne biegowe stworzenia Aktywne będą wbrew poradom wewnętrznego lenia Biegajmy i cieszmy się z tego co robimy Bo „świętną” grupę wszyscy razem tworzymy Przez święta dyspensa na kalorie i nicnierobienie Przyjmijmy, że to zgodne z planem roztrenowanie A w Nowym Roku

Pokręcone stado
No i podziczone na BIEG Pięciu Kopców – sierściasta ekipa w mnogiej liczbie buszowała po Paciorkowcach czyli spiralnych hałdach bieruńskich aby choć troszkę pomóc dzielnym chłopakom Maksiowi i Franiowi w ich życiowych bojach – bieg BAJKA – bez spiny, bez rywalizacji, w gronie samych pozytywnych i uśmiechniętych ludzików – trasa , organizacja, żarełko wszystko przedzikie – Kasia,

Dziki w kąpieli
W piękne niedzielne popołudnie sierściasta czwórka przybyła na Paprocany na male kąpanko a dokładnie na I Tyski Bieg Morsów Mokre Gacie – Azteq, Mała, Renia i Tomi pochlapali się niczym morświny i zaliczyli ok 7km kółeczko paprocańskie – było gorrrrąco a Prezio wreszcie podziczył w czołówce by zająć 13 pozycję. A na dzieńdobry nasza ekspresowa

Dzika Potrójna
Dzikie stadko zaorało szlaki Potrójnej i potańcowało do rana w ramach regeneracji na 6 Biegu Potrójnej w Kocierzy …. nie wiadomo kto tam jedzie bardziej biegać a kto bardziej na imprezę integracyjną 😉 Co ciekawe listę wyników zamyka 5 ostatnich miejsc RUNHOGS-owych!!! … a wszystko za sprawką mega wyzwania jakie rzuciła sama sobie Cebulka i jej

I Amsterdam Hogs
I amsterdam – miasto kanałów, rowerów i kafejek – płaskie niczym stolnica do wyrabiania ciasta na pierogi … rok wcześniej po niezbyt udanym dziczeniu w Budapeszcie i wymyśleniu „skali ocen od 1 do 5 dzików” zaczynamy kombinować gdzie się odegrać na królewskim dystansie – początkowo miała być Szkocja i maraton z górki ale dziki jednakowoż

Serce i Rozum w Amsterdamie
Tak chyba zapamiętam ten bieg. Ale od początku … Po nieudanym dla mnie maratonie w Krakowie okres od kwietnia do października przepracowałem naprawdę solidnie. Amsterdam miał się za to odwdzięczyć na dystansie połówki. Tym razem pogoda również zapowiadała się idealnie. Jako, że maraton startował o 9:30 a połówka o 13:20 na start udaliśmy się w

Podążaj za Marzeniami …
Czasami zastanów się zanim o czymś zaczniesz marzyć… bo może okazać się, że to się nagle spełni. Kiedyś mały zakompleksiony antytalent sportowy, który bieganie utożsamiał z najokrutniejszą karą a do podwórkowego fusbalu wybierany był jako ostatni – teraz facet w średnim wieku z siwymi włosami i piwnym brzuszkiem …. czy taki element może wystąpić na

Puchar jest NASZ !!!
No i stało się – mamy puchar drużynowy !!! 17 czerwca w upalną jak w Senegalu sympatyczną niedzielę dziki różnej maści najechały na pobliskie Wyry w celu pokręcenia się po tutejszych asfaltowych uliczkach. Już wcześniej po cichu planowaliśmy i kalkulowaliśmy żeby a może jak gdyby powalczyć o drużynówkę … No i wypuściliśmy nasz najmocniejszy skład

Krakowskie solarium
Halo halo Mietku – Halo Halo Włodku – witamy w ten piękny słoneczny niczym w Egipcie poranek – w Cracovi mamy ok 15 stopni i 11 dzików na starcie – we Wiedniu o 2 stopnie więcej – Co dzisiaj pokażą dziki – czy pogoda ich zmasakruje jak niedawno w Budapeszcie czy może przezwyciężą swe słabości

Dzikiej Wielkanocy!
Stado kochane w bieganiu umiłowane oraz wszystkie znajome nam biegające stworzenia. Nie za spokojnych bo biegowych ale wesołych i stadnych Świąt Wielkanocnych! P.S. nie zapomnijcie w lany poniedziałek zalać się potem na treningu!!! 😉 P.S.2 .. najlepsze i najdziksze życzenia dla naszych dwóch prima-aprilisowych loszek: Koteq ( Marzena Fidor ) i Fuksiarka ( Basia Fuks )