DZIKI 2

W skład naszego stadka rozpędzonych dzików wchodzą:

DZIKI

ikona-azteq

AZTEQ Michał

Samozwańczy admin, prezes i bajkopisarz, więc sam o sobie napisze w samych superlatywach. Biega na zasadzie „byle do mety” i zazwyczaj żeruje na tyłach mając na oku całe stadko i żywiąc się tym co zostawili Kenijczycy. Dzik z domieszką hardkoru – nudzi go bieganie po płaskim a ciągnie do tego co nienormalne – górskich przełajów i runamgeddonowych ekstremów. Choć dopiero zahaczył o 42 km mierzy w ultrasy … myśli, że od tego przybywa punktów do zajebistości.

ikona-brychu

BRYCHU Piotrek

Jak na razie najszybszy dzik ze stada – jak już zakłada buty to na poważnie – na trasie nie uznaje kompromisów, dziur i zakrętów tylko leci ile tylko natura dała w racicach. Typowy soszowiec. Za każdym razem gdy nie pobije życiówki popada w depresję, z której z przyjemnością wyciągamy go za pomocą chmielowych naparów. Tak związany ze stadem, że nawet sierść ma w klubowych kolorach – aż chciałoby się zaśpiewać – szalonyyy rudyyy !!

ikona-luki

ŁUKI Łukasz

Młody i porywczy – do biegania podchodzi z lekką nutką dekadencji. Nie ma dla niego takiej możliwości, żeby bieganie było nie możliwe. Wszechstronny – lubi płaskie wybiegi (nie kobiety) ale nie stroni od hasania po górskich rykowiskach. Typ dzika-wspomagacza – na trasie podzieli się z konającymi wodą z bidonu tudzież wesprze silnym kopniakiem. W bieganiu najbardziej lubi pobiegowe, drużynowe uzupełnianie płynów.

ikona-gaszczu

GĄSZCZU Michał

Typowy dzik-napierniczak. Gdy usłyszy strzał to dostaje dzikiego kopa i startuje niczym zwierzyna goniona przez harty na polowaniu. Gdy pędzi to zawęża mu się pole widzenia i nie patrzy na ograniczenia prędkości, dzięki czemu jest stałym obiektem zainteresowania fotoradarów. Zazwyczaj hasa ze swoim nieodłącznym plecaczkiem, w którym trzyma paliwo, kanapki z pasztetem i pięcio-kilogramową baterię do Garmina.

ikona-wujek

WUJEK Damian

Dzik-nestor stada – zawsze ma garść dobrych porad w zanadrzu, których większość nie nadaje się do publikacji, dzięki czemu zwany jest Wujkiem Dobrą Radą. Biega jak może a jak nie może to nie biega. Na trasie wyróżnia się sportową, opływową sylwetką – węsząc przy ziemi zmniejsza opór powietrza i wytwarza za sobą mocne wiry skutecznie stopując konkurencję. Jak już wprawi się w ruch posuwny to dociera do celu choćby nawet separatyści stanęli mu na drodze.

ikona-bartek2

COACH Bartek

Dzik najbardziej obcykany z teorią sportową, którą próbuje wdrażać podczas hasania. Jakby mógł to by zawsze latał z piłką nożną u boku. Biega metodą na Disco-Polo – wpada w rytm i trwa w nim do końca. Konserwatysta – na trasie lubi sobie pokonwersować niczym na niedzielnym obiedzie. Udaje, że wszystkich naokoło zna, bo ciągle kogoś pozdrawia. Zamiłowanie do przebierania nogami tak jak i zdolności pedagogiczne wyssał z mlekiem matki.

ikona-kralu2

KRALU Piotrek

Dziczek-Yeti – podobno gdzieś tam biega ale nikt nigdy tego nie widział. Na drugie imię ma Pięciopalczasty z racji nietypowych racic używanych do latania. Przywiązany do natury – lubi czuć pod stopami szyszki, błoto i puste opakowania po żelach energetycznych. Nie biega dla glorii i chwały tylko dla wpisów na Fejsbuka. Jak sam powiada w naszej koszulce klubowej jest tak śliczny, że zdobędzie tytuł mistera każdego wyścigu!

ikona-czaban CZABAN Rafał

Popylacz – samorodek – ni to z tego ni z owego założył buty biegowe i tak sprawnie ruszył przed siebie, że stoper nie nadążał naliczać sekund. Czy to niedzielna przebieżka czy zawody dla zawodowców spina ścięgna tak mocno, że aż Achillesowi oczy wychodzą na wierzch. Dzik wiecznie nienasycony – choćby przybiegł godzinę przed kenijczykami to i tak swój „słaby” czas będzie tłumaczył wichurą, ebolą tudzież piątkiem trzynastego.

ikona-kub QBA Kuba

Młody, porywisty i spocony – niczym Kubuś Puchatek pragnie miodku tak jego ciągnie do rytmicznego przebierania racicami. Po cichutku, delikatnie, czasem na skróty ale zawsze do przodu – prze do mety jak nieopierzony warchlak do suchej słomy. Naturszczyk – nie potrzebne mu są biegowe gadżety do lansu – bez dżipiesa w zegarku też przecież wie w którą stronę brykać … najlepiej w tą co całe stado!

LOSZKI

ikona-kotek

KOTEQ Marzena

Biegająca torciara tudzież tortowa biegaczka – jako sponsor tytularny gromady dzików chcąc nie chcąc musi żwawo przebierać nóżętami. Zawsze musi jej się zgadzać bilans energetyczny – tyle tortów ile wyrzeźbi tyle kilometrów musi zaliczyć – kalorie same z siebie się nie spalą. Na ścieżkach biegowych słodka niczym muffinka i rozgrzana niczym jej firmowe piekarniki. Uwielbia metę i drinki z palemką.

ikona-mala

MAŁA Ania

Jak to mówią nie liczy się wielkość tylko fechtunek – a że Mała ma niemały fechtunek to wie każdy. Mała ale wariatka – dzięki niewielkim gabarytom unika oporów powietrza a w czasie zawodów mija przeciwników pomiędzy nogami. A jak nie biega to wspiera stado spijając energetyki ze sfermentowanych owoców po których widuje małe czarne króliczki.

ikona-magda

ENDORFINA Magda

Biegający energetyczny tajfun – pędzi tak, że jej popęd zagina czubki sosen do ziemi a ścieżka jest zryta jak po przejściu glebogryzarki. Często biega w okularach przeciwsłonecznych bo boi się, że oślepnie od blasku swej chwały a w wyniku przekroczenia prędkości światła poodpadają jej rzęsy. Nieoficjalnie na zawodach podmienia się w połowie trasy ze swoją siostrą-bliźniaczką.

ikona-renia

DZIKA Renia

Dzika na trasie – łagodna przy wodopoju. Niech nie zwiedzie Was jej anielska aparycja – wystarczy stanąć jej na biegowej drodze by pozbyć się przednich jedynek a nabawić rozległych złamań. Jak już wystartuje to pędzi do przodu niczym emerytki na promocji w Lidlu. W chwilach, w których nie biega przebiera nogami pod biurkiem tak, że trzeba co tydzień wymieniać terakotę.

ikona-mloda

MŁODA Magda

Młoda gniewna – choćby nie chciała musi biegać gdyż determinuje to rodzinny genotyp. Na trasie poznasz ją po wściekle różowych, niezmąconych brudem Najkach i koszulce dopasowanej kolorem do skarpetek. W treningach lubi najbardziej momenty, w których nie biega. Otwarta na biegowe ustawki z papparazzi.

ikona-wtola TOLA Aga

Nasza stadna narciarka bez nart – wymachuje kijkami lepiej niż chochlą w kuchni. Jak idzie to biegnie ale jak już biegnie to idzie. Jej słowiańska uroda kontrastuje z nordyckim stylem chodzenia ala Nordki Łoking. Spacerując z rodziną po parku zazwyczaj wyprzedza joggingujących biegaczy.  Lubi wygrywać, nie lubi nie wygrywać.