
Gaz do dechy…
Bieganie i maksi przeciwgazowe … o co kaman ktoś zapyta? Czyżby już inwazja ze wschodu i trzeba wiać (..no ba a po co my biegamy – żeby szybciej spierniczać) …. czy po prostu dziki tak docisły gaz do dechy, że aż ogłoszono alarm przeciwgazowy ?
I Charytatywny Bieg Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego na Paprocanach – można było sobie pobiegać pętelki 7, 14 lub 21km i dorzucić się na pomoc dla małego Antosia. Dwójka dzików stawiła się grzecznie na starcie i wyruszyła na żer.
Azteq – 2 okrążenia 14km – 1h:11m:08s – 7 miejsce na 2 okr.
Wujek – 1 okrążenie 7km – 35m:22s – 15 miejsce na 1 okr.
Było miło, pobiegało się przy boku gen.Polko a na zakończenie zamiast koszulki pamiątkowej wojsko wręczało maskę przeciwgazową – było zacnie.
PS .. a w tym czasie nie z tego ni z owego nasz Brychu trzepnął sobie po raz pierwszy dystans maratoński z dzikim czasem 3h:40min – GRATZ!!!
Zimno, mokro, do domu daleko – czyli to co dziki lubią najbardziej.
Słit focia z rąsi być musi!
Podobno biegacze mają ładne zadki …. a dziki?
Prawdziwy dzik na trasie pomoże i przygarnie zagubione niewiasty…
Prawdziwa twarz dzików ….. a zastosowanie maski już żeśmy rozkminili – zdrówko 😉
Dodaj komentarz