Silesia dzików pełna!

Cóż to była za dzika niedziela !

W stolycy naszego województwa jak co roku odbywało się zacne bieganie na królewskim dystansie maratonu oraz na połówce (nie mylić z 0,5l) na Silesia Marathonie. Zawsze jakaś sztuka żerowała na śląskim asfalcie ale w tym roku było tłoczno – na katowickie bieganie rzuciło się siedmioro wspaniałych. Tak dziczyli, że poustrzelali życiówki, porobili debiuty maratońskie i co ino!

MARATON:
MONIA – 3:28:27 – życiówka!
BASTEK – 3:49:13 – życiówka!
KLIMATYZATOR – 4:15:12 – debiut z kontuzją!
SIWY – 4:19:55 – debiut!

PÓŁMARATON
ROCKU – 1:44:41
ŁUKI – 1:46:03
COBRA – 1:55:34

Bieg biegiem ale finisz na Stadionie Śląskim to chyba to co zostanie każdemu w pamięci dłuuugoooooo…!!!
(sam do dziś pamiętam finisz maratonu warszawskiego na Stadionie Narodowym … miodziooo. Pezio)

A żeby nasze dziki nie czuły się samotne na mecie na trybunach dopingowało ich nietęgie (bo szczupłe) pomarańczowe stado!

Tak trzymać dziki – biegamy, wspieramy i przesuwamy granice swoich sierściastych możliwości.
GRATULACJE FOR ALL!!!!