Dziki w smogu

To była dzika niedziela – dwójka sierściastych wystartowała w smogu i ze smokiem za plecami w Cracovia Maraton.
Matrix i Rock-u odwalili kawał dobrej roboty i oboje ustrzelili życiówki.

Matrix – debiutant maratoński – początkowo planował iść na 3:45 ale przy jego wydolności szybko wybiliśmy mu to z głowy i miał atakować 3:30 – no i zrobił to w pięknym stylu – równo po 5:00 klepał kilometry by na metę wpaść z czasem 3:29:29 – kolego zabieramy Cię do Budapesztu a tam idziesz na 3:00:00 bo na zmęczonego nie wyglądałeś 😉

 

Kolejny „niesforny” dzik Rockowy miał porachunki z Dębna gdzie pogoda masakrowała najlepszych – tutaj aura sprzyjała i konsekwentne 5:20 na kolejnych odbiciach dawały nadzieje na dobry wynik – no i dobry był – życiówka ze złamanymi 4h – 3:49:23 !!

 

Panowie dzikowie – dostarczyliście nam sporo onlajnowych emocji przy porannej kawie – GRATKI!!!

 

runhogs-360
Takie lajki są akceptowalne 😉