
Takich dwóch jak nas trzech …. czyli kosmitów ciąg dalszy
Nie ma to tamto … w stadzie następuje coraz częściej zjawisko typu „popieprzam jak dziki dzik” i nowe okazy sierściastych okazują się niezłymi kosmitami. Mowa tu o niejakim Bartku alias COACH i Piotrku alisas nota bene DZIKI!
Po pierwsze przez 6 miesięcy systematycznie latali jak poparzeni na X Grand Prix Tychów i w generalnej klasyfikacji w swojej kategorii wylądowali wspólnie na pudle na drugim i trzecim miejscu! Rywalizację tutaj wygrał o rzut kopytem Coach. Gratki dla obu – choć tego w środku to mogliście jakoś dogonić czy coś 😉
Dwie-trzecie podium sierściaaste 😉
Jednak nasz Treska-Kreska nie pozostał długo dłużny. Oboje wybrali się powdychać jod na 3 Gdańskim Maratonie i zapowiadała się emocjonująca walka o życiówki śledzona przez resztę stada na internetach! Nawet poszły zakłady kto jaki czas osiągnie.
Dziki szły jak burza – na miarę planów – DZIKI jakby włączył tempomat pomykał cały czas naddźwiękową, Coach tuż za nim też zgodnie z planem!.
Gdańskie dzików życiówki
Skończyło się MEGA ŻYCIÓWKAMI – DZIKI – 2:49:57, COACH – 3:01:43
Co za czasy, co za tempa …. prezes jak rowerem jedzie z górki to ciut wolniej!
Swoją drogą stadny rekord maratoński tak niedawno wywalczony przez Brycha uległ dezaktualizacji – oj zmieniły się naszemu rudemu kenijczykowi plany na Hamburg już 23 kwietnia 🙂 😉 😉
Tak wygląda dzik po 42 kilometrach … tudzież po 42 piwach.
Może niektórzy nie wiedzą, ale pomykał też tam nasz przyszywany brodaty dzik BIGFOOT i ciachnął 2:57:11 – kolejny kosmita! 😉 No ale jak się trenuje ze Świercem to wszystko staje się jasne … 😉
Coach jest, Bigfoot jest – Dzikiego brak …. podjechał autobusem ?
Jak tak dalej pójdzie to dziki złamią szybciej granicę 2:00:00 niż kenijczyki czego wszystkim nam życzę !
Nawodnienie po biegu to podstawa – im dłuższy bieg tym większe nawodnienie być musi!
Równie ważne jest umycie kopyt!